Kiedy przeglądałem prace Nemosa na swoim laptopie, osoba siedząca akurat obok zwróciła uwagę, że postacie przez niego stworzone są tak brzydkie i obleśne, że za nic nie chciałaby czegoś takiego na swojej ścianie. Fakt, estetyka tego włoskiego artysty dla przeciętnego człowieka, zwłaszcza takiego, który nie interesuje się sztuką, jest ciężka do przełknięcia. Z drugiej jednak strony, w zalewie "cukru" we współczesnym street arcie, artysta daje nam ciekawą alternatywę, pokazując jednocześnie, że nie wszystko, co dobre musi być ładne. Świetne, spójne kompozycje, bardzo pomysłowe wkomponowanie prac w przestrzeń miejską, duża dawka humoru i świetne wykonanie. To chyba najważniejsze atrybuty twórczości Nemosa. Zapraszam.
Artysta, jak sam twierdzi, rysować zaczął, zanim jeszcze nauczył się pisać. Swojego rodzaju "zapalnikiem" jego artystycznej kariery była wystawa lokalnego ilustratora, na którą zabrał go ojciec. Od tamtego czasu Nemo's nigdy nie przestał rysować.
Początkowo, jak każdy artysta, zaczynał od kartki papieru i ołówka. Kiedy jednak odkrył, że ciekawym substytutem tego medium jest ulica, wszystko zaczęło się na dobre.
Któregoś razu Nemos został uświadomiony przez swojego przyjaciela, że proces twórczy odbywa się głównie w "ośrodku dowodzenia" zwanym głową. Niby oczywiste dla każdego, ale kiedy człowiek uświadomi sobie dosadnie, że ręka czy oko są tylko swojego rodzaju "pośrednikiem" w procesie twórczym, to zwykle uruchamia to ogromny potencjał, kruszący wszelkie bariery twórcze. Tak też było w tym przypadku. Artysta swoimi muralami zaczął zwracać na siebie uwagę w środowisku. Obecnie na jego prace można natknąć się jak świat szeroki. Jest również przedstawiany w najlepszych magazynach prezentujących street art.
Pokazywane przez artystę motywy mają niejako wyrażać jego samego. To, co czuje, myśli, co go nurtuje, cieszy czy niepokoi. Okazuje się, że taką formą wyrazu, nie używając słów, może przekazać praktycznie wszystkie swoje emocje, co więcej, znika tutaj problem bariery językowej, a nawet kulturowej, bo przecież wszędzie na świecie przeżywamy to samo, inne są tylko okoliczności i otoczenie.
Artysta często staje przed problemem wyboru swojego pseudonimu, co jest wskazane zwłaszcza, kiedy maluje się ulice;). Imię "Nemo" zostało zaczerpnięte z powieści Juliusza Verne'a - "Dwadzieścia tysięcy mil podwodnej żeglugi". Czyżby artysta chciał realizować w świecie street artu tę samą misję, co Kapitan Nemo pod wodą?
Facebook
www.facebook.com/nesoart
www.facebook.com/nesoart
Facebook Wrocław
www.facebook.com/wroclawart.neso
www.facebook.com/wroclawart.neso
Cosmos On Canvas
https://www.facebook.com/cocneso
Sklep:
https://www.facebook.com/nesostore