Lora Zombie to przykład artystki, która z jednej strony tworzy dość ciekawe, miłe dla oka, kolorowe ilustracje. Z drugiej zaś strony jest to osoba, która świetnie odnajduje się na rynku sprzedaży wydruków ze swoją twórczością. Można śmiało powiedzieć, że w tej dziedzinie jest jedną z lepiej prosperujących artystek - ilustratorek na świecie. Współpracuje z dużymi markami, swoje prace sprzedaje w topowych sklepach internetowych i przebiera w indywidualnych zleceniach. Jak doszło do tego mariażu, jak ze swojego hobby można uczynić dobrze prosperujący biznes i co to takiego "grunge art"?
Lora Zombie urodziła się w 1990 r. w mieście Woroneż w Rosji. Od najmłodszych lat malowanie i rysowanie było jej głównym zajęciem. Kiedy była jeszcze nastolatką, jej twórczość zaczęła krążyć i być zauważana na różnego rodzaju portalach społecznościowych i forach. Efektem kuli śniegowej doturlała się do teraźniejszości, rozwijając po drodze nowy gatunek sztuki zwany grunge art, sprzedając ogromne ilości swoich oryginalnych prac i wydruków oraz zaliczając wystawy, głównie w Ameryce Północnej, gdzie jej twórczość trafiła na bardzo podatny grunt.
"Zaczęłam udostępniać swoje prace na różnego rodzaju forach, głównie forum zespołu Gorillaz, forum Banksy'ego, następnie był Facebook, DeviantArt, Tumblr, Instagram. Boże pobłogosław Internet! Niemal wszystko, co kiedykolwiek zrobiłam za pomocą swojej sztuki, nigdy nie byłoby możliwe, gdybym nie mogła udostępniać swoich prac tak łatwo" - Lora Zombie dla The Hundreds Magazine.
Powiedzmy sobie wprost: przy obecnych trendach Lora Zombie do kanonu sztuki nie przejdzie. Tworzy dość proste ilustracje, a braki warsztatowe przykryte są grubą warstwą słodkiego pudru, kolorów, plam, dziwnych stworzeń i co tam jeszcze zmieści się na płótnie. Nie jest ona również jakimś unikatem w obrębie sztuki ilustracyjnej. Podobnych artystów, sięgających po te same sprawdzone narzędzia, jest od groma. W czym zatem tkwi wyjątkowość Lory Zombie?
W moim odczuciu jest to przede wszystkim umiejętne, czasem wręcz genialne zestawienie tych narzędzi. Do tego miażdżąca efektowność i czasem ciekawa, dająca do myślenia tematyka. Do tego element psychodeliczny, trochę piguł i tego, co ewentualnie można po nich zobaczyć. To chyba tyle, jeśli chodzi o wartość artystyczną.
Wspomniana wyżej druga strona to umiejętne obcowanie z branżą ilustratorską oraz obszarem nadruków na różnych mediach...
Lora zakopała się w swojej stylistyce i nie wychyla z niej nosa nawet o centymetr. Jest to dość rozsądne posunięcie, bo skoro znalazła swoją niszę i zasysa z niej nawet więcej niż potrzeba, to po co cokolwiek zmieniać? Zwłaszcza, że wygląda na taką osobę, która czuje się w owej stylistyce jak ryba w wodzie, a w jej pracach nie odczuwa się nawet odrobiny silenia się na cokolwiek czy zmagania z czymś. Swoją drogą, jej twórczość idealnie oddaje jej osobowość (lub odwrotnie). Czuć w tym wszystkim taką piękną harmonię i spójność, mimo chaosu, który jest elementem jej twórczości.