30 grudnia 2014

Roksana Robok - "Nieplanowane Rozwinięcie Plamy"

THe Soul Reactor


Zapraszam na obszerny wywiad ze stacjonującą obecnie we Wrocławiu ilustratorką Roksaną Robok.


neso: Co słychać u Roboka?

Roksana: Patrząc na dzisiejszą "krzywą" Roboka, nie jest najgorzej (śmiech)

neso: Do Wrocławia przybyłaś z Opola. Jak to się stało, że się tu znalazłaś?

Roksana: Po pięciu latach w Opolu i dwudziestu czterech na Opolszczyźnie
przyszedł czas na małą odmianę. Co prawda Wrocław był na odległym miejscu na 
liście miejsc, w których chciałabym zamieszkać, ale w ostateczności przeniosłam się na chwilkę do "Wro". Ogólnie Roboka bardziej ciągnie nad morze, do Trójmiasta albo na Śląsk - ale na to przyjdzie jeszcze czas. Aktualnie we Wrocławiu korzystam z możliwości studiowania na rocznym podyplomowym programie na ASP - Grafika Warsztatowa w języku angielskim. To skok na głęboką wodę, bo teraz marudzę i narzekam, po co ja złożyłam podanie, bo mój angielski "kwiczy", a na roku sami obcokrajowcy. Z drugiej strony odwlekam zmierzenie się z dorosłym życiem i jego problemami.

neso: Jak porównałabyś Opole i Wrocław pod kątem życia artystycznego?

Roksana: Oj, są spore różnice między Wrocławiem a Opolem. Opole jest bardzo kameralne i spokojne ale jeżeli chodzi o życie artystyczne to zdecydowanie za wolno się to tam rozkręca. Miasto dalej żyje z przypięta etykietką Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu, który niestety już od wielu lat jest jedną wielką komercyjną zabawą i zatraca trochę pierwotny charakter i niestety to w niego się najwięcej inwestuje. Ale są też inicjatywy które od kilku lat są organizowane cyklicznie i cieszą się sporym entuzjazmem chociażby - Panda Art Festiwal , Ulica Kultury ,Schron Sztuki, Songwriters Festwial czy Festiwal Opolskie Lamy. Prężnie też rozwija się Opolaska Blogosfera Kulinarna - tu polecam Żarłostację - pyszne jedzonko zazwyczaj.

neso: A Wrocław jak się prezentuje w Tym zestawieniu?

Roksana: Wbijając do Wrocławia zdecydowanie wylądowałam w odmiennym świecie. Wszyscy gdzieś gonią nawet przechodzą na czerwonym świetle o-O. Życie artystyczne też się bardziej kręci, choć szczerze mówiąc, prawie z tego nie korzystam. No, może z tanich poniedziałków w kinie Nowe Horyzonty. Tak więc jak na razie nie mogę zbyt wiele w temacie powiedzieć bo jestem zbyt "zielona" Moi znajomi obcokrajowcy z roku bardziej ogarniają, co się dzieje w mieście niż ja (śmiech)

neso: Jakieś ulubione "miejscówki" we Wrocławiu?

Roksana: Lubię bardzo wystawy organizowane przez Galerię Uliczną Szewska Pasja, wrocławskie murale (szczególnie Blu i Oteckiego) i Wrocławskie Neony na Ruskiej. Nie lubię wrocławskich krasnali (śmiech)

neso: Porozmawiajmy o Twojej twórczości. Istnieje jedno słowo, którym byś ją określiła?

Roksana:  Chaos.

neso: Jak zatem ten "chaos" ewoluował do obecnej formy?

Rosksana: Szczerze mówiąc on nie ewoluował. Powstał przypadkiem. Wszystko zaczęło się 2 lata temu w Luxemburgu na warsztatach, gdzie lekko "pogryzłam" się z moją opolską ekipą z animacji i przeniosłam się do grupy visual art, gdzie przez przypadek zaczęłam robić to, co możnaby określić moim stylem. Ten przez jednego z profesorów został określony jako "nic takiego, tylko zwykłe drapaki".

neso: Czy ewoluuje w jakimś kierunku teraz?

Roksana: Aktualnie szukam alternatywy dla papieru, którego do tej pory używałam. Niestety ciężko przychodzi mi znalezienie zamiennika. Co prawda testuję już coś nowego ale można powiedzieć, że mój styl czeka na zmartwychwstanie.



neso: Przed rozpoczęciem pracy masz opracowaną gotową koncepcję tego, co chcesz osiągnąć czy raczej improwizujesz w trakcie pracy?

Roksana: To zależy, co robię ale zdecydowanie wolę przypadki i nieplanowane rozwinięcie plamy, którą rozleję na kartce. Czasami mam plan działania ale w pewnym momencie czuję, że on mnie ogranicza i irytuje mnie to, że szkic był 100 razy lepszy niż to co miało być jego odwzorowaniem. Szkic sprawdza się tylko w przypadku robienia ilustracji na mojego bloga Robok Marudzi.

neso: Czy są jakieś motywy i idee, które starasz się “przemycać” w swoich ilustracjach?

Roksana: Zdecydowanie moimi najbardziej ulubionymi motywami, do których lubię nawiązywać są miasta, budynki i ludzie żyjący obok mnie. To szczególnie na nich skupiam swoją uwagę swoich pracach.

neso: Widzę też, że coraz częściej eksperymentujesz z kolorami. Skąd ten krok? Spodziewasz się w jaką stronę pójdzie w przyszłości Twoja twórczość?

Roksana: Kolor to moja zmora. Nie lubimy się zbytnio i zazwyczaj staram się go prawie nie dodawać. Ale jeżeli chciałabym być w przyszłości ilustratorem to czas chyba się pogodzić z kolorem i zacząć współpracować (śmiech)








neso: Dlaczego “konkursy artystyczne nie są Ci pisane”? 

Roksana: Bo zazwyczaj zbytnio odwlekam oddanie prac, mówiąc sobie - "Robok, jest jeszcze tyle czasu", "Robok zaczniemy to jutro" - a potem okazuje się, że jest już za późno (śmiech).

neso: Zdaje się, że miałaś epizod z ilustracjami do bajek...

Roksana: W 2014r wraz kolegą mieliśmy możliwość zilustrowania nagrodzonych bajek pisanych przez Opolan - Bajki o Opolu. Efektem była 70 - stronicowa książeczka z naszymi czarno-białymi ilustracjami wydana przez Urząd Miasta Opole. W tym roku też załapałam się na wystawę pokonkursową konkursu "Książka Dobrze Zaprojektowana - Zacznijmy Od Dzieci" w Katowicach. Ilustracje robiłam w noc przed ostatecznym terminem złożenia prac. Istne Szaleństwo.




neso: Myślałaś kiedyś o własnej książce z własnymi ilustracjami i treścią?

Roksana: Bardzo chciałabym zaistnieć na polskim rynku wydawniczym ale póki co mam za mało zapału. Właśnie zmarnowałam jedną okazję bo nie wzięłam udziału w konkursie Jasnowidze organizowanym przez wydawnictwo Dwie Siostry. Niestety zamiast zilustrować bajkę o tukanie Tuk Tuku, wolałam go uśmiercić (śmiech)

neso: Opowiedz proszę o swojej technice, mediach na jakich pracujesz i jakich “narzędzi” do tego używasz.

Roksana: (śmiech) Używam papieru niewiadomego pochodzenia, tuszu, linijki i wszystkich ostrych narzędzi którymi mogę drapać. Czasami używam komputera i skanera. Koniecznie muszę się ubrudzić...




neso: Twoje artystyczne inspiracje. Są artyści, których twórczość szczególnie Ci się podoba?

Roksana: Bardzo cenię sobie ilustracje Carson Ellis ale największą inspiracją są dla mnie podróże, życie toczące się wokół mnie i architektura. 


Carson Ellis


neso: A polscy ilustratorzy? 

Roksana: Myślę, że w polskiej ilustracji nie mamy na co narzekać bo jest na bardzo wysokim poziomie. Zdecydowanie nie mamy się czego wstydzić. Kminię tylko jak się do tego grona wbić. 

neso: Jakieś rekomendacje?

Roksana: Oj, rekomendacji byłoby sporo bo gdybym mogła, to bym zasypała się książkami z ilustracjami polskich ilustratorów. Ale szczególnie polecam Emilie Dziubak. Książek z jej ilustracjami mam chyba najwięcej  w swojej bibliotece.




neso: Jakichś wrocławskich ilustratorów byś poleciła?

Roksana: Nie orientuję się.

neso: Czy Wrocław nadąża w Twoim odczuciu za etykietką “miasta kultury i sztuki”, którą sobie stworzył?

Roksana: Za krótko jestem we Wrocławiu i za mało się udzielam kulturalnie aby to ocenić.

neso: Czyli raczej ciężko Cię spotkać na koncertach, wystawach sztuki itp?

Roksana: Chciałabym intensywniej uczestniczyć w życiu kulturalnym Wrocławia ale nie lubię wychodzić sama a we Wrocławiu nie mam zbyt wielu znajomych.




neso: Dążysz do utrzymywania się z działalności artystycznej? Da się Twoim zdaniem wyżyć w Polsce z tego?

Roksana: Chyba coraz bardziej przestaję w to wierzyć. Myślę, że udaje się to tylko garstce osób i boję się, że ja raczej do tego grona nigdy się nie wpiszę i przepadnę z kretesem.

neso: Słuchasz muzyki w trakcie pracy? 

Roksana: Chyba nie lubię ciszy. Zawsze gdy pracuję albo siedzę i nic nie robię, w tle musi wybrzmiewać albo telewizor albo muzyka. Nie czuję się wtedy taka samotna. 

neso: Jaka muzyka zrobiła ostatnio na Tobie największe wrażenie?
              
Roksana: Ostatnio wpadła mi w ucho płyta zespołu La Femme - Psycho Tropical Berlin. Również bardzo spodobał mi się klip do kawałka irańskiego muzyka King Raam -The 
Vulture 




neso: Miejsce, którego nigdy nie zapomnisz. 

Roksana: Na pewno nie zapomnę noclegu pod gołym niebem na plaży w Gdyni Orłowo. Mam szalonych rodziców, z którymi praktycznie co roku wyjeżdżałam na rajdy rowerowe po Polsce. Zwiedziłam całe polskie wybrzeże. 

neso: Jakieś sprecyzowane plany na przyszłość?

Roksana: przenieść się nad morze, kupić sobie psa jak Rusell Terrier, którego nazwałabym Pixel, zacząć robić swoje książki. Ogólnie znaleźć w końcu odrobinę radości, której ostatnio mi trochę brakuje 


Zachęcam do odwiedzenia profilu facebookowego Roksany oraz jej bloga i bloga.