16 lutego 2014

"Buy my art before I die". Kasia Pawlak (konwersacja online)

THe&Stary Van Dam Starry



Wywiad z Kasią Pawlak- początkującą artystką polskiego pochodzenia, mieszkającą obecnie w Singapurze- przeprowadziliśmy, "konwersując" na facebooku. Kilka pierwszych zamienionych z nią zdań i wiedziałem, że będzie dużo roboty edycyjnej. :) No bo jak przenieść na blog i sprawić, żeby choć trochę przypominało wywiad coś, co zamiast wywiadem być, okazało się luźną rozmową przypominającą rozmowę starych znajomych w knajpie przy zimnym browarze.

Nietypowość zaczęła się od zadanego przez Kasię pytania, czy jestem muzykiem (a że tak...), to czy może mamy wspólnych znajomych. I tu pada nazwisko Pilichowski. Dla niewtajemniczonych niemuzyków- Pilichowski to jeden z najciekawszych artystów znad Wisły malujący niskie dźwięki za pomocą swojej gitary basowej. (proszę bardzo) 



Znajomymi z Pilichowskim co prawda nie jesteśmy, ale miło się dowiedzieć, że ktoś, z kim się rozmawia, Pilichowskiego zna. I to bardzo dobrze.
Kolejna nietypowość to omawianie zalet wyjazdu do Los Angeles. Zwłaszcza, jeśli nie ma się dzieci...

Kasia: Jedź, póki nie masz dzieci! A może masz? :)

Neso Art: Ha ha! 
Nie mam i się nie zanosi, póki co. Zbyt luźne podejście do życia chyba mam, jak na dzieci.
Kasia: Ja tez miałam.:) Ale się zmieniło...Albo i nie...

NA:  A, właśnie, wspominałaś, że masz dwójkę dzieciaków, o ile dobrze pamiętam.

Kasia: Yep.

NA: Uczysz je malować? 

Kasia: Nie uczę, pozwalam.


NA: I jak do tego podchodzą?
Kasia: Wciągaja się. I jak to dzieci- szybko sie nudzą.

NA: Ja ostatnio swojej siostrzenicy kupiłem taki spory zestaw do malowania, i bardzo się wkręciła.;] Fajnie się ten cały "proces twórczy" obserwowało.
Kasia: Fajnie, moi się trochę porównują do mnie i chcą namalować coś konkretnego. Staram się ich namówić na malowanie i paćkanie po prostu. Ale ostatnio mój starszy(8 lat) np. postanowił namalować siebie z dziewczyną wieczorem, kiedy jeszcze nie śpi...




I tak gaworząc sobie o dzieciach, zeszliśmy na temat miejsca zamieszkania. Wydaje się to dużo bardziej interesujące, jeśli prześledzimy kolejne kraje, w których Kasia mieszkała...Czyli Japonia, Francja, Singapur (chyba dokładnie w takiej kolejności).

Kasia: Cztery lata temu przeprowadziłam się po raz drugi do Singapuru, dlatego że miałam dwoje małych dzieci, a Singapur jest wymarzonym miejscem dla rodziny z małymi dziećmi.

NA: Dlaczego Singapur jest wymarzonym miejscem?

Kasia: Wiele powodów, przede wszystkim jest bezpieczny, nie muszę się tu martwic o to, że moje dzieci zostaną zgwałcone, porwane, itd. Nie muszę się martwić o to, że mnie ktoś okradnie. Żyje się przyjemnie i spokojnie. Jest cały rok ciepło.
NA:  Wow! Faktycznie brzmi jak wymarzone miejsce. A jak ma się sztuka w Singapurze? Można trafić tam na jakichś ciekawych, miejscowych artystów?
Kasia: Pewnie są, ha ha! Nie utrzymuję kontaktu, ale widzę, że działają.




NA: Próbowałaś jakieś wystawy tam organizować?
Kasia: Wystawiam się od kwietnia w holenderskim klubie i w klubie designerskim w Singapurze.
NA: Czyli można powiedzieć, że dopiero zaczynasz pokazywać ludziom swoje obrazy?
Kasia: Tak, dopiero zaczynam.
NA: I jaki odzew?
Kasia: Średni. To nie są miejsca, gdzie ludzie zwracają uwagę na obrazy, a już na pewno nie przychodzą tam z myślą o kupnie.
NA: A może mieszkańcy Singapuru inne gusta mają? Np. inną tematykę obrazów wolą? Kasia: Singapur jest otoczony pięknymi i ciekawymi państwami, jak Wietnam, Indonezja, Malezja, Tajlandia, gdzie możesz sobie pojechać na weekend i kupić obraz za 30 $ w wersji czerwonej, zielonej, fioletowej i jakiej chcesz, jeszcze mokry...
Większość ludzi tak robi.






NA:  A co do Twoich obrazów- możesz powiedzieć coś o inspiracjach? Jak to się stało, że poszłaś akurat w tym kierunku twórczym?
Kasia: Na początku zaczynałam malować, nie wiedząc zupełnie, co się pojawi na płótnie. Po prostu zaczynałam od koloru, jaki wybierałam w danym momencie, a potem czekałam aż się pojawi jakiś kształt albo coś, co będę mogła wyostrzyć. Później miałam fazę na kobiety, moją inspiracją chyba zawsze były obrazy innych malarzy po prostu.

NA:  Pewnie nieraz efekt końcowy Cię zaskoczył? A jakich malarzy przykładowo?

Kasia: Tak, miałam potrzebę malowania czegoś, co wyjdzie ode mnie i będzie niespodzianką.


Np. Voka, Jeremy Mann. Lubię sobie popatrzeć na prace Afremova.


Jeremy Mann




Voka



/Jak wspomniano na wstępie, Kasia jest samoukiem. Jak sama przyznaje, nie pobierała nigdy żadnych nauk poza zrobieniem pierwszego stopnia kursu Vedic Art w Warszawie. Kasia wyjaśnia, że jest to kurs, na którym się maluje, ale na którym nie chodzi o malowanie. Jest natury spirytualnej. Białe płótno i nasz stosunek do niego odzwierciedla nasze życie i nasz stosunek do niego./

Kasia: Chodzi o to,ze ludzie się boją, kiedy stają przed białym płótnem i mają coś namalować, więc jakby na tym kursie przechodzisz spirytualną przemianę, która się odzwierciedla tym, że coś na płótnie zaczynasz tworzyć. Czyli zachodzi zmiana w twoim życiu.
/Muszę przyznać, że idea dość ciekawa i może warto się jej przyjrzeć.../




NA: Lubisz słuchać muzyki w trakcie malowania?
Kasia: Tak, bardzo. Muzyka jest ważną częścią mojego życia,
NA: Myślisz, że słuchanie muzyki w trakcie malowania może jakoś wpływać na jego efekt? 
Kasia. Myślę, że wpływa. 
NA: Przy jakiej muzyce malujesz?
Kasia: Zależy od obrazu. Bardzo silnie czuję, jaką muzykę mam włączyć

i wydaje mi się zawsze, że baaardzo pasuje do obrazu, jaki właśnie maluję,

i czuję wręcz łączącą ich energię, jak gdyby muzyka mi wręcz fizycznie pomagała w malowaniu.
Czasem jest to jazz, ostatnio Frank Sinatra, Michael McDonald, ostatnio John Mayer.
Kasia: Kto jest twoim absolutnym idolem muzycznym?

NA: W sumie nigdy do końca nie rozumiałem słowa "idol", ale jakbym miał wybierać, to chyba Pink Floyd,

może Jim Morrison. A Twój?

Kasia:  Ja się też zatrzymałam na dawnych czasach.

Mój mąż uważa mnie za nienowoczesny przypadek.
Mój to MJ- jest poza wszelka klasyfikacja.



NA:  A jak wyglądają Twoje inne zainteresowania? Istnieje coś poza malowaniem?
Kasia: Istnieje oczywiście. To moje życie. Mam dwoje dzieci, dom, męża. Wszystko to działa dzięki mnie.
To mnie interesuje.

NA: Pewnie daje to takie solidne poczucie spełnienia, co?

Kasia:  Nie wiem, nie mam zdania na temat spełnienia.

NA:  A jak zdefiniowałabyś spełnienie?:)

Kasia:  Myślę, że jednego dnia możesz się czuć spełniony, a drugiego czegoś zapragniesz i spełnienie znika. Chwilowe. Bardzo kojarzy mi się z zaspokojeniem seksualnym. Właściwie też tak widzę spełnienie w życiu.


Nie wiem, co to jest tak naprawdę, coś chwilowego, zależy od dnia, od hormonów, od ludzi, jakich poznasz lub stracisz. Jak możesz być spełniony przez resztę życia? Przecież życie się cały czas zmienia. Dlatego nie mam zdania na ten temat.

NA:  Słysząc odpowiedź, można powiedzieć, że jednak masz. ;)




Kolejny poruszony przez nas wątek, to krążąca tu i ówdzie opinia, że wykorzystywanie technologii, komputera, urządzeń typu wacom tablet do tworzenia sztuki wizualnej to regres dla sztuki. Wręcz nawet nie wypada nazywać tego sztuką...
Kasia: Nie wiem, kurde, co to jest wacom tablet, ha ha. Choć dużo o tym nie wiem, mam koleżankę- ilustratorkę, która pracuje tylko na komputerze, widziałam ją przy pracy i uważam ze robi niesamowite rzeczy.

NA: Są jakieś miejsca na świecie, które szczególnie utkwiły Ci w pamięci?

Kasia: Oczywiście, myślę,ze kilka. Ale miejsce łączy się dla mnie zawsze z jakimiś emocjami,

np. Tokio jest dla mnie ważnym miejscem. No wiesz, wiele takich miejsc, niektóre mieszkania, ha ha.

NA: Mogłabyś powiedzieć coś więcej o Tokio? Mieszkałaś tam, prawda?

Kasia: O Tokio dużo rzeczy jest do powiedzenia. Bardzo głośne, migoczące, bardzo czyste, bezpieczne...

Wiesz, ja mieszkałam w Tokio 2 lata jako bardzo młoda dziewczyna. Robiłam tam głównie trzy rzeczy:
pracowałam, bawiłam się i odchorowywałam zabawę. Tak, jak widać to w moich obrazach, Tokio maluję  niezbyt wyraźnie.
Wiąże się to z tym, że bardzo dużą część czasu tam spędziłam pod wpływem alkoholu i uwielbiam wspominać te światła i budynki, ten hałas na ulicy, kiedy byłam taka zamroczona.

NA: He he he. ;) Co się pije w Tokio?

Kasia: Wszystko! Nigdy się do końca nie wie, dużo się miesza.




NA: Pytanie, które zadam, nie musi się pojawić w wywiadzie: próbowałaś różnych substancji do malowania?

Czy zawsze malujesz w "trzeźwości"?

Kasia:  Jak dotąd moja koleżanka zachęcała mnie do malowania po wypiciu. Jeszcze nie próbowałam. Natomiast myślę o użyciu wódki do farb.

NA: Skąd ten pomysł? Brzmi baaardzo ciekawie. Ktoś już to robił wcześniej?

Kasia: Nie wiem. Ale może jakoś się fajnie wymieszają. Nie mogę niestety doustnie, bo nie mam własnego studio, a warunki w domu nie pozwalają. Maluję w salonie. Jak wypróbuję efekt wódki, to dam znać.

NA: Koniecznie.;)



NA: Co sądzisz o swojej sztuce? Malowaniu, umiejętnościach...

Kasia:  Nie wiem... Że jestem na początku i że lubię swoje obrazy, że lubię je malować, ale nie mam pojęcia, jak odbierają je inni... Wiesz, ja maluję i zawsze mi się wydaje, że robię to dla kogoś. Mam takie poczucie, że maluję, żeby komuś pomóc, że robię coś, z czym ktoś się będzie dobrze czuć i chciałabym, żeby moim klientom było z moimi obrazami dobrze.


/W trakcie rozmowy poruszyliśmy jeszcze kilka wątków związanych z rozwojem duchowym, snami i różnymi krajami, którym sztuka nigdy nie była obca. I tak zeszło na Holandię.../


Kasia: Mój znajomy Holender jest moim najlepszym klientem, ha ha.
Jestem mu bardzo wdzięczna, bo kupił jeden z moich pierwszych obrazów. To pozwoliło mi uwierzyć, że ktoś chce mieszkać z tym,  co maluję.

NA:  Czasami z malarstwem jest tak, że doceniane jest po upływie długiego czasu,


czasem po śmierci.

Życzę jednak szybszych sukcesów. ;]

Kasia:  Tak, dlatego niedawno puściłam na swojej stronie facebook'owej taki message-

 "Buy my art before I die".





NA: W jaki sposób wyceniasz swoje obrazy? Czym się kierujesz przy wycenie?

Kasia:  Wyceniam je sama. Staram się to robić tak, aby samej dobrze czuć się z ceną. Porównuję oczywiście ceny innych obrazów. W warunkach singapurskich (jednego z najdroższych państw na świecie) moje obrazy nie są drogie i nie są też zbyt tanie.

/i standard na koniec.../

NA: Czym jest dla Ciebie Wszechświat ?

Kasia: Domem, częścią mnie. Tajemnicą.






Jeżeli podoba Wam się twórczość Kasi, zapraszamy na jej profil facebookowy oraz stronę internetową.


Polecamy, tym bardziej, że Kasia jest malarką aktywną i co jakiś czas będziecie mogli znaleźć tam sporo nowości.

Z wyrazami,
TH&Stary Van Dam Starry